Zaczyna się niewinnie. Jemy posiłek, a pies przygląda się nam z zainteresowaniem. Pies wie jak zwrócić na siebie uwagę - cichutko szczeknie lub przytuli się do naszych nóg i będzie patrzył się na nas słodkimi oczkami. Po jakimś czasie w psim pyszczku ląduje kawałek kotleta lub kiełbasy. Później coraz częściej dajemy psu smaczne kąski, bo jeśli tego nie zrobimy, staje się uciążliwy. Możemy to zmienić, jeśli wszyscy członkowie rodziny i goście będą postępowali konsekwentnie. Trzeba będzie się ograniczyć do podawania psu pokarmu tylko w jego misce (wyjątkiem są przysmaki, które są używane podczas szkolenia). Po kilku dniach powinniśmy dostrzec poprawę. Jeśli jednak nasz psiak jest bardzo uparty, powinniśmy mieć przy sobie plasterek cytryny, by podać mu go, gdy stanie się nachalny. Po takim ,,smakołyku'' psu zwykle odechciewa się żebrania.
Rada
Jeśli trudno nam odmówić psu, patrząc mu w oczy, zanim usiądziemy do stołu, każmy psu zostać na legowisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz